2008-08-03

Przeglądarki - temat rzeka

Pamiętam jak kilka lat temu u początku polskiego Internetu, gdy brzęczenie modemu powodowało u mnie zachwyt, a moich rodzicieli przyprawiało o zawał i obawę o kolejny rachunek z tej złej tepsy. Czasy to były takie, gdy to uważałem microshit za największą plagę dopiero otwierającego się przede mną świata, gdy tepsę jechano z lewa i prawa...

Głupio mi trochę za tamte czasy, za moje podejście, za takie myślenie. Czasy się zmieniły i człowiek dostrzega błędy w swoim toku rozumowania. Tepsa oczywiście swoją neostradą przyczyniła się zarówno do rozpowszechnienia szerokopasmowej sieci wszędzie tam gdzie to było niemożliwe, w na prawdę przystępnej cenie (wiele razy zastanawiałem się nad zmianą mojego ISP na neo). Firmę z Redmont cenię za profesjonalne rozwiązania - wszelkiego typu. .NET nie jest jakąś niestabilną popierdółką, wiadomo, programuję w dot necie już trzecie...i tak dalej. Office, Windows, są pakietami najczęściej używanymi w biurach, Microsoft Labs (photosyncth - polecam) i tak dalej. Odbyłem kilka szkoleń, zabieram się do egzaminów. Rozwijam się dostrzegając ogromny potencjał w tych wszystkich "monopolistycznych" rozwiązaniach.
Jednak do czego zmierzam. Ostatnio, myśli przedstawione w pierwszym akapicie tego posta, dotyczą rozwiązań, które nie powinny nigdy na takie traktowanie zasłużyć! A jednak...

Akcja "ściągnij Firefox'a" wielki "download day", ścigajmy się z innymi państwami, pokażmy że my Polacy wybieramy jedyną "słuszną" przeglądarkę. Ja przepraszam, ale samo określanie Firefoxa mianem jedynej słusznej już zakrawa na lekki, informatyczny komunizm. Nie uważam tej aplikacji za jakąś złą czy coś. Jestem przeciwnikiem wciskania ludziom tego typu bzdur. Kończy się to na przykład komentarzami typu "ff ruleez! ie shit!" "czemu wszyscy nie maja FF? tylko debile go nie uzywaja" itp pod licznymi artykułami dot. internetu, jakie można poczytać na idg.pl lub chociażby tech.wp.pl (jesli ff3 sie wiesza to ciebie jaja swędzą tępy ośle!). Oczywiście że debile te komentarze piszą, ludzie co poddali się tej fali open sourcowizmu w sposób maniakalno-ekstremistyczny.

Zainstalowałem sobie FF 3.0 już w wersji beta i taka irytacja jaka mnie spotyka czasem podczas pracy na "gołym" firefoxie, ostatnio spotkała mnie po zainstalowaniu bety IE8.0. Tego posta też piszę w FF, bo niestety IE8 beta nie dała sobie z tym rady ;)
Zależy mi na komforcie pracy, przeglądarki stały się ostatnio systemami operacyjnymi na której odpalamy swoje aplikacje (jak chociażby moja aplikacja dostarczana klientowi poprzez web). Strony internetowe nie są już dokumentem tekstowym opisanym w XMLu. Internet dostarcza nam aplikacje, i właśnie poprzez przeglądarkę możemy je uruchamiać. Co z tego że wszystkie obecne przeglądarki od IE7, FF, Opera 9.5, Safari 3.0 przechodzą ładnie test ACID2, jeśli każda z tych przeglądarek pewne strony wyświetla inaczej? Of coz, developerzy przeglądarek obwiniają teraz developerów witryn za niestosowanie standardów, ale przecież panowie developerzy przeglądarek, dlaczego sami tworzycie każdy produkt na swój sposób? Dlaczego wszystkie browsery nie wyświetlają stron identycznie?

Kończąc - w tym momencie wybieramy przeglądarkę taką jaka nam pasuje. Chcesz mieć wygodę i porządny pakiet all in? Instalujesz Operę. Jesteś maniakiem (pozytywnym), lubisz się bawić w nieskończone modyfikacje? Instalujesz sobie FF. Pracujesz w biurze i masz to generalnie gdzieś, działasz na IE tudzież Safari (Macowcy). Albo i nie, bo po prostu lubisz ten czy inny produkt. I niech Ci nie będzie wstyd przyznać się z czego korzystasz, wszystkie te produkty zostały stworzone dla Ciebie w celu dostarczenia informacji z Internetu bezpośrednio do Ciebie.